poniedziałek, 15 grudnia 2014

Kolejne "opowiadanie". Tym razem karta z dziennika.

Chciałabym opisać moją wspaniałą podróż. Odbyła się ponad rok temu. Zaczęło się od tego, że obejrzałam film "Niezgodna". Jest to opowieść, której akcja dzieje się w przyszłości. Jest ponuro, niebo jakby miało zaraz lunąć deszczem. W tym świecie jest podział na frakcje. 
Jeśli chodzi o to, co wspomniałam przed chwilą, frakcje wybiera się podczas pewnej uroczystości, kiedy konczy się 18 lat. Wtedy wszyscy się zbierają. Rozpoczyna się to testami przynależności. Główna bohaterka okazała się Niezgodną, czyli nie ma swojej frakcji i myśli inaczej niż inni ludzie. Rozkazem jest eliminowanie takich odmieńców. 
W czasie mojej podróży chciałam przede wszystkim poczuć, jak to jest żyć w tamtych czasach i być jak Triss, która jest główną bohaterką filmu. Na początku wyobraziłam sobie to, że wcielam się w nią. Po krótkim czasie zasnęłam. Śniłam o przyszłości. Gdy się obudziłam nade mną stała pewna kobieta. Mówiła do mnie: "Beatrice, obudź się!". Z początku byłam lekko zdziwiona i chyba łatwo to było po mnie poznać. Zorientowałam się, że to "moja" matka. Rzeczywiście stałam się moją idolką. Teraz mogłam żyć jak ona. 
Najpierw byłam bardzo podekscytowana, chociaż nie za bardzo wiedziałam, co robić. Wszystko wydawało się inne, trudno uwierzyć, że to ciągle ten sam świat. "Mama" ciągle mnie popędzała, chyba dzisiaj miał być test przynależności i wybór frakcji. Wyszliśmy z domu, wtedy zauważyłam "mojego" brata Caleba. Podszedł do mnie i coś mówił, możliwe, że pytał, gdzie byłyśmy, że przecież test już się zaczął. Wsiedliśmy razem do szarego autobusu. Wyglądałam przez okno, niebo było bezchmurne, a zarazem smutne i ciemne. 
Dotarliśmy. Zajęłam się problemami, jakie zastały nas na miejscu. Raczej mnie...wszyscy mówili: "Idź tam." albo "Nie stój tak, no idź". Ale gdzie? Przecież nie jestem z ich nowego świata i nie do końca rozumiem, co robić. Tylko, że o tym nie wiedzą. Później jakaś dziewczyna wzięła mnie za rękę i wciągnęła do pokoju na końcu korytarza. Pytała, gdzie byłam. Wbiła mi igłę w rękę,wsadziła mi na głowę hełm i wczepiła kabelki. Po chwili znalazłam się w moich myślach. Z tego, co pamiętam z filmu, tak właśnie robiono test przynależności. 
Dalej nie pamiętam. Gdy skończyłyśmy, Nina (bo tak miała na imię moja towarzyszka) powiedziała, żebym nikomu nie mówiła o swoim wyniku. Czy stałam się Niezgodną? Tak się składa, ze po tej wiadomości moje życie jako Triss zmieniło się na zawsze...
Wspominałam tylko słowa Niny. Nie mogę powiedzieć nikomu? To takie groźne? Skoro mój wynik był niejednoznaczny, to mogłam wybrać trzy frakcje. Poszłam za sercem, zostałam Nieustraszoną. Później wydarzyło się dużo rzeczy, których nie umiem nawet opisać. Zakochałam się, zostałam "przywódczynią". Całkiem jak Triss, którą wtedy byłam. 
Zastałam mnóstwo rzeczy, które pokochałam, i w których było coś...innego. To wcielenie nie było tak wspaniałe, jak myślałam. To jednak nie moja bajka. Po tej myśli wróciłam do domu, gdzie ujrzałam życie, które jest najlepsze i nie warto go zmieniać i oczekiwać czegoś innego. 

2 komentarze:

  1. Świetny post! Zapraszam do siebie w wolnej chwili. ;)
    zwyklyblog-zwyklejdziewczyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Zajrzę, oczywiście. Mam nadzieję, że reszta postów też ci pasuje, dziękuję, że skomentowałaś. :)

      Usuń